Pierwsze kroki - Jestem tym co jem ?
Początki wszystkiego bywaja trudne . Zmiany budzą opór umysłu - zazwyczaj . Sprawa pożywienia . Czym zasilasz swój organizm ? Czy jest to coś żywego - czy przeciwnie - coś z czego dawno uszło już życie a na dodatek w bólu i cierpieniu ? Jesteśmy ciałem , umysłem i duchem . Mamy całą wiedzę o wszechświecie - jednak mało kto z nas z tego korzysta . Każdy ma w sobie geniusza . Jednak żeby go odkryć trzeba do tego dążyć . Przede wszystkim musimy być czyści - uwolnieni od gromadzonego "ołowiu" , mieć swoje credo i być wobec siebie uczciwi . Wszystko jest ważne . Oczywiście pokarm też . Wielu z nas zauważyło że po niektórych pokarmach wręcz "fruwamy " - mamy nadmiar energii , a inne ... cóż , pozwalają tylko dotrzeć na kanapę i "odpoczywać" . Dziwne prawda , dopiero co zasililiśmy nasz organizm i co ? Proponuje Ci włożenie na wagę z jednej strony produktów które mają prtoste DNA , są nieprzetworzone , wysoko organiczne , bio etc. Podrugiej strony wszystko co jest kompilacją/kombinacją z dodatkiem konserwantów , najczęściej z długim okresem przydatności do spożycia . Teraz przypatrz się całej "konstrukcji" i odbezpiecz szalki wagi ... Pytranie : co u Ciebie "wygrało" ? A drugie pytanie : a co jesz na co dzień ? Jak bardzo jesteśmy zdominowani przez programy którymi karmią nas przez tysiące lat . Nasz wewnętrzny duch kontra logika ( która jest zewnętrzna i ma ograniczone możliwości dostępu do mądrości wszechrzeczy ) . Powiesz teraz - a co ma jedzenie do minimalizmu ? Moja odpowiedź - wolisz być ślepcem w tym świecie , biorobotem czy przejawem boga - najwyższą formą . Jeśli na codzień czujesz się "lekki jak piórko " , twoją filozofią bedzie tyllko kompulsywne gromadzenie ? czy wystarczy Ci wtedy naprawdę niewiele do tego żeby działać , cieszyć się życiem i nie być zakładnikiem swojego dobytku ?